środa, 8 sierpnia 2012

Sopot i Monciak....

Rzadko bywam latem na sopockim Monciaku czy na molo. Powód jest prosty - tłumy i ceny. Nawet człowiek przysiąść na jakimś "pifku" czy innym kebabie nie może, bo nie ma gdzie. Różne "cudaki" można na Monciaku spotkać. Jest i pszczółka Maja puszczająca bańki mydlane, jest i "gostek" który cały czas stoi na głowie, jest mim i jakis tam duch czy upiór... Jednym słowem "atrakcje wielkiego kurortu"... A ludzi zawsze pełno...

1 komentarz:

  1. Widzę,że Sopot to taki morski odpowiednik Zakopanego.Tłoczno jak na Krupówkach...

    OdpowiedzUsuń